Wstyd za tatę #10 - Co to k##wa ma być?! Tuskoland się boi jak Saleta TVNu
Na razie postępowania w sprawie VW nie wszczęły ani Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (polski odpowiednik amerykańskiej EPA), ani Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ponieważ sprawa ma charakter potencjalnie ogólnoeuropejski i dotyka wielu kwestii regulacyjnych, konsumenckich i środowiskowych, dlatego wymaga analizy. Na tym etapie nie jest jeszcze możliwe rozpoczęcie konkretnych działań władczych - stwierdził kilka dni temu UOKiK. Władze innych państwach nie są tak bezradne. Już w ostatni piątek australijski odpowiednik UOKiK wszczął postępowanie, by sprawdzić, czy VW nie oszukał tamtejszych kierowców, manipulując wskaźnikami spalin w sprzedawanych im autach. W sobotę władze Szwajcarii do czasu wyjaśnienia sytuacji zakazały sprzedaży podejrzanych aut VW z silnikami 1,2 TDI, 1,6 TDI i 2,0 TDI. We Włoszech postępowanie wyjaśniające wszczęła prokuratura, a włoskie ministerstwo transportu zapowiedziało testy 1000 aut VW. Takie testy zapowiedziała też francuska minister środowiska Segolene Royale. A hiszpański minister przemysłu Jose Manuel Soria powiedział, że zażąda od VW zwrotu dotacji na produkcję aut przyjaznych dla środowiska. Postępowania wyjaśniające wszczęły też władze Brazylii, Indii, Korei Płd., Meksyku i Kanady. Kilka śledztw toczy się już w USA. W ostatni piątek amerykańska EPA ogłosiła też, że zaostrzy testy silników Diesla, aby wykrywać takie manipulacje jak w autach niemieckiego koncernu. Ta fala złych wieści wystraszyła inwestorów. Wczoraj po południu akcje VW kosztowały 97,6 euro za sztukę, tracąc 9 proc. od otwarcia sesji. Od wybuchu afery wartość giełdowa niemieckiego koncernu zmalała już o dwie piąte.
wyborcza.biz
Komentarze
Prześlij komentarz