Trzecie. Hyym... Pomyślmy... :P
Na ojczystej ziemi Porsche podkreśliło swoje świetne tempo i wywalczyło podwójne zwycięstwo mijając linię mety na dwóch pierwszych pozycjach. Załoga numer #17 – Timo Bernhard, Mark Webber i Brendon Hartley - stanęła na najwyższym stopniu, finiszując z przewagą jednego okrążenia nad kolejnym składem Porsche – Romainem Dumasem, Neelem Janim i Marciem Liebem.
Na początku drugiej godziny wyścigu prowadzenie straciło Porsche z numerem #18 po otrzymani kary 5 sekund za naruszenie regulaminu. Na pierwsze miejsce wskoczyła załoga z numerem #17. Pod koniec drugiej godziny jazd wprowadzono pełną żółtą flagę, aby porządkowi mogli oczyścić tor ze żwiru. W klasie LMP1 prowadził duet Porsche: Hartley w #17, przed Dumasem w #18, a tuż za nimi podążał duet Audi i Toyoty. W klasie LMP2 na prowadzeniu pozostawał skłąd #26 G-Drive, przed #47 KCMG i bratnim #28. W GTE-Pro pierwsze miejsce zajmowało Porsche #91, a w GTE-Am #98 AMR Racing.
Trzecia godzina jazd zaczęła się pod żółtymi flagami, w związku ze żwirem zalegającym na asfalcie. Podczas tego okresu różnica między prowadzącą dwójką zmniejszyła się z 15 do 7 sekund. Jednak to była ostatnia dobra informacja dla #18. Około godziny 15:15 załoga prototypu otrzymała karę 30 sekundowego postoju, a po kilku minutach kolejną, tym razem już minutę. Powodem było przekroczenie dozwolonego limitu zużycia paliwa. W międzyczasie zmniejszyła się również różnica pomiędzy samochodami Audi. Di Grassi dogonił Lotterera na 2 sekundy i dzięki świeższym oponom, zmniejszał stratę o kolejne dziesiąte sekundy. Po kolejnej już rundzie pit stopów w klasie LMP2, na prowadzenie powrócił zespół KCMG, wyprzedzając G-Drive #26 o ponad 6 sekund. Pod koniec trzeciej godziny wyścigu doszło do kontaktu pomiędzy liderami w GTE-Pro. Makowiecki uderzył Calado w tył Ferrari, przez co auto #71 zaczął dymić. Kolejny raz wprowadzono neutralizację, a tuż po jej zniesieniu Timo Bernhard stracił odrobinę ze swojej przewagi, jednak dalej wynosiła ona ponad 56 sekund.
Kilka minut po godzinie 16:00 doszło do pęknięcia lewej tylnej opony w Ferrari #71, co spowodowało spadek AF Corse na trzecią pozycję w klasie. Po czterech godzinach jazd w klasie LMP1 na prowadzeniu ponad minutę przed Audi jechało Porsche #17, w klasie LMP2 prowadziła Oreca zespołu KCMG, przed parą Ligierów zespołu G-Drive, a zarówno w GTE-Pro, jak i Am prowadził zespół Porsche: #91, przed #92 w Pro, oraz #77 zespołu Patricka Dempsey’a w klasie Am.
Ostatnie minuty to doskonały stint w wykonaniu Neela Janiego i Marca Lieba. Jani musiał podjąć się walki z jednym z Audi R18, jednak załoga nr zdołała wywalczyć drugi stopień podium. Główny wpływ na rozwój sytuacji miał ostatni postój. Marc Lieb zdołał także odeprzeć ataki Lucasa Di Grassiego i Andree Lotterera, którzy ponadto stoczyli bój o trzecią lokatę. Lotterer znalazł sposób, by odebrać Brazylijczykowi pozycję na podium w ostatnich momentach wyścigu. Na piątej i szóstej pozycji finiszowały prototypy Toyoty za sprawą czystej jazdy już do końca rywalizacji.Wśród ekip prywatnych liderował Team ByKolles z Pierrem Kafferem i Simonem Trummerem na pokładzie CLM P1/01 choć załoga w klasyfikacji generalnej zajęła dopiero 18. lokatę. Rebellion R-One numer 12 znalazł się na drugiej pozycji, jednak zespół stracił nieco czasu w wyniku postoju na torze w drugiej godzinie wyścigu.W klasie LMP2 Matt Howson przekroczył linię mety jako pierwszy za kierownicą prototypu Oreca-Nissan zespołu KCMG, choć przewaga nad Romanem Rusinovem z ekipy G-Drive Racing okazała się niewielka i wyniosła 71 sekund. Zespół G-Drive nie był w stanie zrównać się tempem z KCMG, leczy ekipa ta zdołał wywalczyć podwójne miejsce na podium. Na trzeciej pozycji znaleźli się Derani, Yacaman i Gonzalez. Ostatnie godziny rywalizacji w klasie LMGTE Pro to walka o drugą lokatę zespołów Porsche i Ferrari. Po zmianie kierowców i pojawieniu się na torze Paticka Pileta i Davida Rigona, walka ponownie została wznowiona. Pech dopadł jednak ekipę Ferrari #71, która po raz kolejny doświadczyła przebicia jednej z opon, która pozwoliła odetchnąć ekipie Porsche i umocnić się na drugiej lokacie.
Mimo, iż ekipa Porsche #92 miała znaczącą przewagę i podążała do mety na drugiej lokacie, sędziowie ukarali skład Pilet / Makowiecki karą przejazdy przez boksy za wcześniejszy kontakt z Ferrari #71, co przysporzyło nie lada emocji pod koniec rywalizacji. Przewaga zespołu Porsche #92 była jednak na tyle wysoka, że obie ekipy z #91 i #92 zjawiły się mecie na dwóch pierwszych pozycjach, a czołową trójkę uzupełniło Ferrari oznaczone numerem #71.
Zwycięstwo w klasie LMGTE Am przypadło zespołowi SMP Racing Ferrari po długiej walce z ekipą Astona Martina z numerem #98 i Porsche #77 Dempsey-Proton Racing, jednak podium uzupełnił skład AF Corse #83, którzy zdołali wyprzedzić ekipę Porsche z numerem #77, którzy ostatecznie zakończyli rywalizację na czwartej lokacie.
Porsche z numerem #18 obroniło pierwszą pozycję startową przed swoim siostrzanym składem z numerem #17 i dwoma prototypami Audi. Na dalszych pozycjach znajdowały się dwa samochodu ekipy Toyota, które pozostały na piątej i szóstej pozycji po dwóch godzinach rywalizacji. W klasie LMP2 prowadzenie objął Nick Tandy w KCMG, a startujący w Strakka Racing Jonny Kane spadł w głąb stawki. Po 10 minutach na torze pojawiły się żółte flagi, czego powodem było zatrzymanie się Giannmarii Bruni w zakręcie numer osiem i utratę prowadzenia w stawce GT. Po wywieszeniu zielonych flag w klasie LMP2 tracić zaczął samochód #36 zespołu Signatech Alpine, a w najwyższej klasie o drugie miejsce walczyli Loic Duval i Timo Bernhard. Po około 45 minutach kierowca Porsche zjechał do boksów, oddając auto Webberowi. Po rundzie pierwszych pit stopów kolejność nie uległa zmianie.
motorsportgp.pl
Komentarze
Prześlij komentarz