Blog Le Mans #5
Ponad 60 pracowników Audi, przez okrągły rok pracowało w Neckarsulm na ten moment: na sygnał do startu 24-godzinnego wyścigu w Le Mans w sobotę, 13 czerwca, o godz. 15.00. Wszyscy byli zaangażowani w stworzenie silnika Audi R18 e-tron quattro, z którym ten ubiegłoroczny zwycięzca, 13 i 14 czerwca powalczy o kolejną wygraną. Jego konkurentami w klasie LMP1 będą Porsche, Toyota i nowy przeciwnik - Nissan. Le Mans to idealne miejsce, by udowodnić wydajność napędu TDI - mówi Ulrich Baretzky, kierownik działu budowy silników w Audi Sport. Kto tam chce osiągnąć dobre czasy okrążeń, potrzebuje mocnego silnika, a moc jest ściśle w Le Mans określona zapisami regulaminu wydajności. Dlatego zespół Baretzky'ego co roku pracuje nad idealnymi ustawieniami silników sportowych.
Nawet przez 36 godzin, co odpowiada ponad 9 tys, km, w warunkach maksymalnie zbliżonych do Le Mans, silniki poddawane są przez ekspertów testom na stanowisku kontrolnym. Nic nie może pójść źle. W przeciwnym wypadku, jednostka napędowa nie będzie dopuszczona do wyścigu. Bilans występów jak dotąd: od 22 lat w Audi Sport nie było żadnej awarii silnika w czasie zawodów. Sześćdziesięcioro pracowników działu budowy silników sportowych w Neckarsulm, odpowiedzialnych jest za kompleksowy rozwój konstrukcji jednostek napędowych. Wraz z nimi, pracują koledzy z Neuburga i z Ingolstadt. W tym roku, dzięki możliwości osiągnięcia mocy czterech megadżuli (Mj), w napędzie elektrycznym dostępna jest zdublowana ilość energii, a silnik dieslowski ma moc 558 KM. Audi R18 e-tron quattro ma ulepszoną aerodynamikę i przeprojektowane podwozie. Jeździ szybciej niż poprzednie modele ale zużywa mniej paliwa. Zasada Le Mans jest prosta - spełniając założenia regulaminu, w ciągu 24 godzin pokonać jak nadłuższy dystans.
motoryzacja.wnp.pl
Komentarze
Prześlij komentarz