Tam to dopiero bandytyzm...
Mechanicy z autoryzowanych serwisów czasem traktują auta klientów jak swoją własność. Dowodem może być sytuacja z Calgary. Pewien właściciel Audi S4 oddał swoje auto do miejscowego serwisu Audi na kilkudniowy, rutynowy przegląd. Następnego dnia wrócił po auto, ponieważ zapomniał zabrać coś z bagażnika. Niestety nie zastał swojego Audi w serwisie.
Co ciekawe, nikt z pracowników zakładu nie miał pojęcia gdzie jest jego auto. Właściciel chciał wezwać policję i zgłosić kradzież, lecz po kilku godzinach okazało się, że S4 jest w domu jednego z mechaników. Pracownik zabrał auto na weekend i wykorzystał je jako prywatny środek transportu. Łącznie pokonał ponad 500 km. Co na to serwis? Bagatelizuje problem twierdząc, że mechanik musiał udać się w tak długą podróż, aby przetestować wadliwie działającą nawigację...
V10.pl
Komentarze
Prześlij komentarz