Niestety, w tym roku Audi bez pole position... :(

Toyota wygrała kwalifikacje do tegorocznej edycji 24-godzinnego wyścigu Le Mans, najważniejszych samochodowych zawodów długodystansowych świata. Kazuki Nakajima swego czasu jeżdżący w Formule 1 zdobył pole position dla Toyoty TS040 Hybrid oznaczonej numerem 7, pokonując nią liczącą 13.629 kilometra pętlę francuskiego toru Circuit de la Sarthe w czasie 3:21.789.

Japończyk ustanowił ten rezultat podczas trzeciej, finałowej części kwalifikacji, rozegranej czwartkowego wieczoru. Choć w ostatniej odsłonie czasówki prawie wszystkie czołowe auta najwyższej kategorii LMP1 poprawiły swoje wyniki, tylko Nakajima zszedł poniżej 3 minut i 22 sekund.

Drugie miejsce zajęło Porsche, wracające do rywalizacji o zwycięstwo w całym 24h Le Mans po 16 latach przerwy. Romain Dumas wykręcił modelem 919 Hybrid nr 14 czas 3:22.146, gorszy od rezultatu pole position o 0.357 sekundy. Trzecią pozycję wywalczyła Toyota z numerem 8. Sebastien Buemi pojechał hybrydą koncernu z Tokio wolniej od Nakajimy o nieco ponad 0.7 sekundy.

Czwarte było drugie Porsche, oznaczone numerem 20, którym startuje m. in. jeszcze niedawno walczący o zwycięstwa w F1 Mark Webber. Samochód ten okazał się najszybszy w pierwszej części kwalifikacji, ale w przeciwieństwie do rywali nie podkręcił tempa w trzeciej. Zaledwie piątą lokatę zajęło najszybsze z trzech Audi R18 e-tron quattro. To prawdziwa porażka dla marki z Inglostadt, która wygrywała kwalifikacje do 24h Le Mans, jak i sam wyścig, w czterech ostatnich latach.

Najlepiej za sterami jej samochodu poradził sobie Oliver Jarvis. Brytyjczyk w drugiej części czasówki ustanowił wynik 3:23.271. Jednak to czas gorszy od pole position Nakajimy o blisko półtorej sekundy. Zwycięska załoga Audi sprzed roku, do której dołączono Marca Gene za Loica Duvala, odsuniętego od rywalizacji przez lekarzy po potężnym wypadku na treningu, uplasowała się dopiero na 7. pozycji. Wyścigówka oznaczona numerem 1 przez dzwon Francuza musiała zostać odbudowana wokół nowego monokoku.

W kategorii LMP2 zwyciężył nowy Ligier JSP2. Tristan Gommendy z zespołu TDS Racing wykręcił nim czas 3:37.609 i pokonał o 0.065 sekundy najbliższego konkurenta Harry'ego Tincknella z Zyteka Z11SN ekipy Jota. Klasę GTE Pro pewnie wygrał Gianmaria Bruni, najlepszy kierowca GT w Długodystansowych Mistrzostwach Świata podczas sezonu 2013. Włoch za kółkiem Ferrari 458 Italia ustanowił wynik 3:53.700. Drugie miejsce ze stratą aż sekundy zajęła Corvette C7 prowadzona przez Antonio Garcię.

Co ciekawe, w klasyfikacji łącznej Bruniego i Garcię przedzielił triumfator najniższej kategorii GTE Am, czyli Sam Bird. Wicemistrz serii GP2 kolejnym Ferrari 458 Italia pokonał okrążenie Circuit de la Sarthe w 3:54.665. Brytyjczyk wygrał swoją klasę też z sekundową przewagą - nad Aston Martinem Vantage V8 z Pedro Lamym za sterami.

Eksperymentalna wyścigówka oznaczona numerem 0 - elektryczny Nissan ZEOD, uplasował się dokładnie pomiędzy stawką LMP2, a GTE Pro. Lucas Ordonez uzyskał nim czas 3:50.185 i był szybszy niż Bruni o 3.5 sekundy, ale jednocześnie wolniejszy o blisko 6 sekund od najgorszego wozu LMP2. Start 82. edycji dobowego wyścigu Le Mans w sobotę o godzinie 15:00.








                                                                                                               V10.pl