Mercedes powstał z kolan

Robert Wickens przekuł pole position do zawodów niemieckiej serii DTM na ulicznym torze Norisring w pewne zwycięstwo, mimo zmiennych warunków pogodowych. Deszcz sprawił, że pierwsze 5 z 82 okrążeń wyścigu pokonano za samochodem bezpieczeństwa. Kiedy ruszyła rywalizacja, Wickens swoim Mercedesem przez jedno kółko odskoczył rywalom na 3.2 sekundy.

Pomógł mu piruet zajmującego drugą pozycję Paula di Resty w ostatnim zakręcie, który wstrzymał stawkę. Szkota uderzył jadący za nim Jamie Green i przejął fotel wicelidera zmagań. Reprezentant Audi uważany za specjalistę od Norisringu zaczął następnie gonić Wickensa. Zbliżył się na mniej niż dwie sekundy, ale nie potrafił mu realnie zagrozić.

Wickens z czasem odjechał konkurentom. W połowie wyścigu miał 10-sekundową przewagę, a po pit-stopie na 58. okrążeniu, by wobec wysychania asfaltu założyć opony typu slick, oddalił się już na 15 sekund. Kanadyjczyk ostatecznie finiszował 23.9 sekundy przed Greenem. To jego drugi triumf w DTM i dopiero pierwsze punkty tego roku.

Zamiast Greena, drugi mógł być Christian Vietoris. Niemiec przeskoczył Brytyjczyka w trakcie postojów, ale siedem okrążeń przed metą coś mu się stało z prawym przednim kołem i odpadł. Na pechu Vietorisa skorzystał również Mattias Ekstrom, zgarniając najniższy stopień podium.

Czwarte miejsce przypadło Edoardo Mortarze. Piąte zdobył Adrien Tambay po pasjonującej batalii z Pascalem Wehrleinem. Francuz uniknął kary za uderzenie 19-latka parę kółek przed końcem, gdy chciał go wyprzedzić. Za plecami Tambaya oraz Wehrleina toczył się inny zacięty pojedynek - pomiędzy dwoma BMW i dwoma Audi. Konkretnie Joeyem Handem, Marco Wittmannem, obrońcą mistrzowskiego tytułu Mikiem Rockenfellerem oraz Timo Scheiderem. Górą był Wittmann, który dojeżdżając siódmy bezproblemowo utrzymał fotel lidera klasyfikacji generalnej sezonu 2014. 

Po wyścigu sędziowie ukarali trzech kierowców. Tambayowi doliczono 30 sekund za stłuczkę z Wehrleinem, przez co spadł z 5. na 9. miejsce. Identyczną karę czasową otrzymał Antonio Felix da Costa - za to, że nie zwolnił wystarczająco do żółtej flagi. Jednak w przypadku Portugalczyka nic ona nie zmieniła. Wciąż zajmuje 20. lokatę. Martin Tomczyk natomiast dostał karę cofnięcia o 3 pozycje na starcie następnego wyścigu za kontakt z Garym Paffettem.

Kolejne zawody DTM za dwa tygodnie na torze Moscow Raceway. 










                                                                                                                        V10.pl